Sztukateria w dobrym guście
Kilka lat temu, kiedy zobaczyliśmy ją we wnętrzach, na twarzach wielu pojawiał się grymas i niesmak. Choć przez pewien czas nie cieszyła się dobrą sławą, dzisiaj przeżywa prawdziwy rozkwit. Współczesna sztukateria odzwierciedla motywy charakterystyczne dla architektury romańskiej, barokowej i renesansowej, ale ma w sobie świeżość i wyróżnia się bardziej minimalistycznym wzornictwem. Wszystko to na potrzeby aktualnych trendów, do których bardzo dobrze się przystosowała. Sztukateria może być wykonana z gipsu, ale też poliuretanu i styropianu. Odbywając podróż do XV wieku, możemy się przekonać, że była luksusem dostępnym jedynie dla najbardziej zamożnych. Obecnie, ze względu na tańsze metody produkcji, może ją mieć w swoim mieszkaniu każdy.
Sztukaterią nazywamy ornamenty, gzymsy, listwy przypodłogowe, przysufitowe i ścienne, a także pilastry i półkolumny. To wszelkiego rodzaju dekoracje ornamentowe, które dopełniają wnętrze. Ze względu na bogactwo form i zdobień zachwyci dzisiaj miłośnika minimalistycznej nowoczesności i entuzjastę przepychu. Z pomocą sztukaterii ukryjemy niedoskonałości i zamaskujemy to, czego nie chcemy prezentować szerszej grupie naszych gości, np. kable. Naścienne listwy można wykorzystać do wydzielenia stref na dużej powierzchni, a także potraktować jako ramę obrazu czy lustra. Sztukaterię możemy malować na dowolne kolory, co pozwala bawić się kontrastami, tworząc ciekawe kompozycje dekoracyjne.
Lastryko, czyli PRL’owski trend
W Polsce pojawiło się w latach 70-80., ale jeszcze w latach 90. wykorzystywano je na szeroką skalę. Lastryko, czyli dekoracyjny beton, który uszlachetniono kruszywem, tj. marmur, granit czy kwarc. W budownictwie wielorodzinnym był wykorzystywany na szeroką skalę. Zapomniany na kilkanaście lat, dzisiaj przeżywa swoje odrodzenie. Lastryko w Europie Zachodniej znany jest pod nazwą terazzo. W starszym budownictwie pozostały jeszcze po nim ślady, jednak w nowych projektach lastryko występuje w odświeżonej formie
Płytki lastryko cieszą się ogromną popularnością, chętnie układane są w kuchni oraz łazience, ale również w salonie czy sypialni prezentują się bardzo efektownie. To już nie tylko odcienie szarości i brązu, ale też delikatne pastele, mocne granaty i szlachetne zielenie, szyli szeroka paleta barw wysmakowanej sztuki użytkowej.
Lastryko jest materiałem niezwykle trwałym i odpornym zarówno na uszkodzenia mechaniczne, jak też niekorzystny wpływ czynników zewnętrznych. Jego powrót zawdzięczamy „wtłoczeniu” w niego barw, a także jednemu z aktualnych trendów, czyli surowych, industrialnych wnętrz. Lastryko zostało oswojone i jak się okazało, może nawet pięknie prezentować się w eleganckich wnętrzach. Jak to możliwe? Wystarczy wybrać płytki w bardzo ciemnym kolorze z drobinkami jasnego grysu, które fantastycznie prezentują się ze złotymi i srebrnymi dekoracjami. A jeżeli lubisz bardzo kobiece wnętrza i wydaje Ci się, że powinieneś się trzymać od lastryko z daleka, to spójrz na niego w wersji delikatnego różu.
Drewniane deski „jodełki” rodem z francuskiego Wersalu
Paryżanom nie można odmówić wyczucia stylu. To stolica elegancji i szyku w modzie, również wnętrzarskiej. Są znani raczej z bogactwa i przepychu, które fantastycznie równoważą pastelowe kolory, a także drewniany parkiet - oczywiście ułożony w klasyczną „jodełkę”. Przez długi czas nie pojawiała się ona w naszych mieszkaniach. Zastąpiono ją panelami i ceramicznymi kafelkami, ale drewno to materiał, który doskonale odnajduje się nawet w minimalistycznych, czarno-białych wnętrzach. Pałacowa jodełka francuska to wzór, który składa się z klepek parkietowych przyciętych pod kątem 45 stopni. Natura ponownie zagościła na salonach, tym razem tych nowoczesnych. Łączenie trendów współczesnych z tymi z przeszłości inspiruje designerów. Pałacowa „jodełka” pięknie współgra z tapicerowanymi sofami, krzesłami i fotelami. Tworzy zgrany duet z cegłą na ścianach. Ociepla sterylną biel połyskujących frontów i łagodzi charakter metalowych konstrukcji industrialnych mebli.
Czy ktoś przypuszczał, że jeszcze o nich usłyszymy? Moda, jak kobieta, lubi zaskakiwać i z pewnością uczyni to jeszcze nieraz.