To wnętrze będzie owocem naszej współpracy- Architekta i Inwestora. Jeśli zaserwujemy Klientowi obce dla niego klimaty- nie odnajdzie się, a w efekcie projekt się nie obroni. Oczywiście jesteśmy elastyczni, ale ważne jest zachowanie charakteru projektu. Osobiście nie odnajduję się w stylistykach retro i takich zleceń nie przyjmuję. Myślę, że na rynku znajdzie się miejsce dla wszystkich.
Pierwsze spotkania z Klientem mają dostarczyć niezbędnych informacji dotyczących oczekiwań klienta i rodzaju inwestycji. Przed przygotowaniem umowy musimy poznać wielkość projektowanego obiektu- czy będzie to cały dom, mieszkanie, czy tylko jedno z pomieszczeń. Poznajemy rodzaj inwestycji- budowa nowego domu, przebudowa istniejącego, remont pomieszczeń. Ostatnią informacją do wyceny jest zakres naszych prac. Najczęściej chodzi o pełną usługę projektową tzn. od projektu koncepcyjnego poprzez wykonawczy wraz z doborem materiałów, do nadzoru projektowego na budowie. Bywają jednak sytuacje, kiedy Inwestorowi wystarczy projekt koncepcyjny, porada w zakresie odświeżenia wnętrza – zmiana kolorystyki, mebli, lamp. Czasami potrzebna jest pomoc przy podniesieniu standardu niewielkim nakładem finansowym tzw. home staging lub art gallery shopping- pomoc w doborze dzieł sztuki do wnętrza. Na podstawie zebranych informacji ustalamy zakres, cenę i terminy realizacji. Wszystkie te dane zawarte będą w umowie i staną się dla nas wiążące.
Phillipe Starck zapytany kiedyś jaki jest jego najlepszy projekt odpowiedział, że … następny. Podobne wrażenie towarzyszy mi przy spotkaniu z nowym tematem.
Podstawą naszych dalszych prac staną się zebrane przez nas dane. Ja pracuję na ankiecie, w której ujęte zostały szczegółowe pytania dotyczące upodobań estetycznych i rozwiązań funkcjonalnych. To takie kompendium wiedzy: od ilości domowników, przyzwyczajeń, ulubionych materiałów, posiadanych kolekcji, przez wielkość lodówki i rodzaj umywalki. Pytania wywołują tematy, nad którymi Inwestor musi się czasami dłużej zastanowić. Odpowiedzi bywają skrajnie różne – inne oczekiwania istnieją po stronie Pani, a inne po stronie Pana domu. Dom jest jeden – szukamy kompromisu.
Często proszę Klientów o przesyłanie lub dostarczenie na spotkanie fotografii, wycinków z gazet przedstawiających rzeczy, wnętrza, rozwiązania, które są dla nich interesujące. Ze swojej strony przedstawiam im moje inspiracje.I na tym właśnie polega pierwszy etap całego procesu współpracy Klienta z Architektem, czyli na poznaniu oczekiwań i wizji Inwestora, wzajemnym dopasowaniu. Dobrze, jeśli od początku jest chemia, iskrzy, żeby efekt końcowy był satysfakcjonujący dla każdej ze stron.
Autor:
Karolina Rogalska-Niemczal